Imieniny: Bonifacego, Dobiesława

INFO

 

Inspektor żnińskiej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej jest jedynym fachowcem w naszym mieście, mającym uprawnienia do wydawania certyfikatów, osobom pragnącym handlować leśnym bogactwem.

W ostatnim czasie żyliśmy dramatem matki i córki, które zatruły się Lisiczką Pomarańczową, którą pomyliły z masowo występującą kurką. Dramatu można było uniknąć prosząc o ocenę zebranych w koszyku grzybów, przez specjalistę w najbliższej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej, czyli popularnym Sanepidzie.

 

W Żninie znawcą tematu, z odpowiednim świadectwem wydanym przez Wojewódzką Stację SE w Poznaniu, jest Mirosław Pietraszko. Bez wydanego przez niego świadectwa jakości, nie wolno handlować grzybami na targu, ani w żadnym innym miejscu. -Jest to obowiązek, każdego kto sprzedaje ten towar – podkreśla Mirosław Pietraszko. W każdy dzień targowy pojawia się on na placu handlowym, gdzie ocenia wystawione zbiory. Z jego porady może skorzystać każda osoba niepewna co zebrała.

fot. Maria Warda

 

Zawsze od godziny do 8 jestem w biurze przy ulicy Mickiewicza, później jadę w teren. Ponownie jestem dostępny od 14 do 15, z wyjątkiem piątku. Jeśli ktoś bardzo potrzebuje mojej rady, może skontaktować się ze mną telefonicznie. Jeśli jestem w domu, nie odmawiam, bo tu chodzi o ludzkie życie. Unikam jedynie konsultacji telefonicznych, ponieważ nie sposób ocenić zebranego gatunku po słownym opisie.

 

Nasz rozmówca przypomina, że zatrucie trującymi grzybami bywa katastrofalne i często kończy się śmiercią. Dlatego gdy po ich spożyciu mamy mdłości, wymiotujemy mamy biegunkę, natychmiast winniśmy udać się do lekarza.

 

Grzyby przyniesione do oceny winny być świeże, ewentualnie ze zbiorów poprzedniego dnia, przechowywane w chłodzie i przewiewnych pomieszczeniach, broń Boże w wiaderkach. Nasz rozmówca wydaje także certyfikaty dla grzybów suszonych, pod warunkiem, że jest to jeden gatunek.

 

Mirosław Pietraszko uczula, aby nie stosować praktyk polegających na tym, że najpierw się najedliśmy się grzybków przygotowanych na maśle, w śmietanie lub z jajkiem, czy w occie i dopiero po ich zjedzeniu, z pozostałą resztką przychodzimy zapytać jakim gatunkiem się raczyliśmy. - Warto zostawić w lodówce część strawy, aby w razie kłopotów zdrowotnych można określić, jaki gatunek nas zatruł – mówi Mirosław Pietraszko.

 

Inspektor informuje, iż można do niego dzwonić na numer 601-155-297, lub 52 303-11-32.

Maria Warda

 

REKLAMA
AUTOPROMOCJA