18 czerwca zamieściliśmy na naszym Fanpage na Facebook’u informacje o poszukiwaniach zaginionego na Jeziorze Lubieckim w Lubczu.

Przypominamy, jak przekazał nam wówczas rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Żninie Mirosław Wrzesiński, jedna z mieszkanek Lubcza widziała dziecko i słyszała jego wołanie o pomoc. Dziecka to miało znajdować się we wodzie od strony plaży i prawdopodobnie topiło się. Policja i Straż pływają łodziami po jeziorze i sprawdzają czy rzeczywiście doszło do utonięcia.
Dzisiaj otrzymaliśmy informację od rzecznik prasowej KPP w Żninie sierż. sztab. Wiolety Burzych, że był to „fałszywy” alarm.
{jb_right45} Kobieta, mieszkanka Lubcza, usłyszała nad jeziorem wołanie dziecka o pomoc. Prawdopodobnie to dziecko topiło się. Zadzwoniła na policję po pomoc. Gdy służby mundurowe przyjechały na miejsce rozpoczęły razem z tą kobietą poszukiwania. Wówczas stwierdziła ona, że to dziecko miało znajdować się na plaży i miało zostać zaatakowane przez łabędzie, dlatego wołało o pomoc. Całe to zdarzenie miał widzieć mężczyzna, który w tym czasie korzystał z roweru wodnego.
Sierż. Sztab. Wioleta Burzych, Oficer Prasowy KPP w Żninie
{/jb_right45}
Policja sprawdziła, czy w tym czasie ktokolwiek korzystał z roweru wodnego. Okazało się, że na rowerze pływał tylko jeden mężczyzna, który potwierdził, że żadnego dziecka na plaży nie było, a tym bardziej nie zostało ono zaatakowane przez łabędzie.