Imieniny: Czesława, Agnieszki

INFO

Praca w opiece społecznej to piękna, chociaż trudna służba, polegająca nie tylko na wspieraniu materialnym ubogich, ale także na otaczaniu opieką osób niezdolnych do samodzielnego życia.

Maria Bursztyńska, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy w Żninie, całe swe zawodowe życie poświęciła bliźnim. Marszałek Sejmiku Kujawsko-Pomorskiego uhonorował ją dwa lata temu „Stalowym Aniołem”.

 

 

Maria Warda: Jestem przekonana, że nie trzeba Pani specjalnie przedstawiać, proszę jednak przypomnieć jakie były początki Pani zawodowej przygody.

Maria Bursztyńska: Pierwszy raz progi instytucji działającej na rzecz osób potrzebujących pomocy przestąpiłam w 1979 roku, czyli w ubiegłym wieku, a nawet w innym ustroju. Wtedy naszą działalność opieraliśmy na ustawie z 1923 roku. Jak wiadomo, w systemie komunistycznym, oficjalnie nie było bezrobocia i biednych ludzi. Nasza praca polegała na opiekowaniu się starcami i osobami niepełnosprawnymi w ich domach. Rewolucja w przepisach i działaniu, nastąpiła po zmianie struktur państwa. Wtedy też powstała nowa Ustawa o Opiece Społecznej. Bazujemy na niej do dziś, chociaż ciągle wprowadzane są jakieś zmiany. Obowiązków ciągle nam przybywa. W 1998 roku zostałam zastępcą kierownika żnińskiego MOPS, w 2003 roku kierownikiem, a od 2007 pełnię funkcję dyrektorki tej placówki.

 

Jednym słowem stopniowo zdobywała Pani doświadczenie, potrzebne nie tylko do kierowania zespołem, ale przede wszystkim do pomocy ludziom.

Uważam, że to najlepsza ścieżka aby zrozumieć pracowników i problemy naszych podopiecznych. Oczywiście oprócz praktyki, potrzebna jest wiedza, dlatego podwyższałam swe kwalifikacje, na studiach podyplomowych i kursach. Wszyscy, to jest cały nasz zespół, ciągle się uczymy.

 

Ten rok, był także rewolucyjny. Weszła w życie kolejna ustawa prorodzinna 500 +. Czy według Pani, ataki przeciwników wspierania nie tylko rodzin, ale rodziców samotnie wychowujących dzieci są słuszne?

Ludzie, którzy tak zajadle atakują ustawę nie zdają sobie sprawy z krzywdy jaką wyrządzają tym ludziom. Nie przeczę, że są osoby nieodpowiedzialne, ale od tego jesteśmy, aby obserwować rodziny patologiczne. Przecież bez pieniędzy nie da się żyć, czy prawidłowo rozwijać. Ubogi człowiek, też ma prawo być ładnie ubrany, mieć w domu ładne meble. A nigdy nie wiadomo, czy osoby, które dziś są samodzielne, za chwilę nie będą potrzebowały naszej pomocy. Czasem choroba, czy wypadek, zwolnienie z pracy, sprawia, że nagle potrzebujemy aby ktoś nami się zaopiekował. Los bywa przewrotny, dlatego proszę aby ludzi ubogich nie piętnować słowem patologia, bo między biedą, a patologią jest ogromna różnica.

 

Jak radzicie sobie z rodzinami, gdzie występuje patologia?

Tylko w jednym przypadku trwa postępowanie w sprawie źle zagospodarowanych środków. Z pozostałymi rodzinami, gdzie wiemy, że potrzeba pracy socjalnej, pracują asystenci rodziny. Wspólnie z dorosłymi robią zakupy. Nie mam obaw, że pieniądze będą roztrwonione. Zresztą już widzimy dobre zmiany.

 

Czyli jakie?

Rodzice kupują tapczany, aby ich dzieci mogły spać w godnych warunkach, meblują mieszkania, robią łazienki, ale też zaczęli leczyć zęby. Wiadomo, jak trudno dostać się na darmową wizytę do stomatologa, a teraz mają czym zapłacić. Mam też sporo rodzin, które po raz pierwszy wybrały się na krótki wypoczynek, wspólną 2-3 dniową wycieczkę. To bardzo ważne dla rozwoju psychicznego dzieci. Nie muszę mówić, że taki wyjazd wzmacnia więzi rodzinne.

 

Jesteście informowani o niewłaściwym sposobie wydawania pieniędzy?

Oj tak. Ludzi kole w oko ten dodatek. Nie mówię tego złośliwie, bo każdy sygnał jest ważny, sprawdzamy dokładnie każdą informację, nawet jeśli jest to anonim. Ostatni, który dostaliśmy, nie potwierdził opisanej sytuacji.

 

Czy w związku z dodatkiem żnińska opieka ma mniej wniosków z prośbą o przyznanie zasiłku?

Od maja złożono o 248 mniej wniosków o różne formy pomocy w stosunku do roku poprzedniego. Dla ciekawości powiem, że o wypłatę dodatku 500+ wnioski złożyło 1.877 rodzin. Z tego rozpatrzyliśmy 1.803. pozostałe oczekują na decyzję Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Toruniu. W jednym przypadku pojawiła się informacja, że rodzic pracuje za granicą. Łącznie wypłacono pieniądze dla 2.614 dzieci.

 

Program 500+ nie stoi na przeszkodzie w ubieganiu się o stypendia. Jakie są kryteria upoważniające do wypłaty?

Dodatek rodzinny nie wlicza się do dochodów, dlatego nic nie stoi na przeszkodzie, aby ubogie rodziny ubiegały się o pomoc na zakup podręczników, odzieży, czy nawet komputerów, które mogą kupić na raty. Nadal obowiązuje kryterium dochodowe. Stypendium rozłożone jest na 10 rat. Najniższa kwota miesięczna to 141 złotych.

 

Do tej pory sprawy związane ze stypendiami załatwiał wydział odpowiedzialny za oświatę.

Od tego roku to nasza działka. Wnioski należy składać do 15 września. Druki są do pobrania na naszej stronie internetowej www.mops-znin.pl Można też je odebrać u nas. Przy okazji zachęcam do zaglądania na naszą stronę. W pliku aktualności podajemy wszystkie ważne informacje.

 

Proszę powiedzieć o niematerialnej stronie działalności opieki

Mamy na tym polu spore doświadczenie. Ta niematerialna strona to pomoc psychologiczna, piecza zastępcza nad dziećmi i umieszczanie ich w schroniskach, oraz prowadzenie świetlic środowiskowych. Wymienione zadania, szczególnie porady psychologa i prawników, pozwoliły wielu ludziom odzyskać własną godność.

 

Czy dożywianie będzie nadal ważną stroną działalności żnińskiej opieki?

Z tej formy pomocy na pewno nie zrezygnujemy. Jest sporo osób, które bez posiłków, wydawanych w budynku PCK przy ulicy Aliantów, a opłacanych przez nas, nie miałoby co jeść. Są to między innymi ludzie, którzy popadli w różne nałogi, ale też osoby samotne, dla których posiłki odbierają opiekunki. Jest to tylko mały ułamek pomocy żywnościowej. W ubiegłym roku z Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej w Bydgoszczy otrzymaliśmy łącznie 161 ton żywności. Był to makaron, ryż, kasza jęczmienna, płatki kukurydziane, kawa zbożowa, mleko UHT, ser podpuszczkowy, ser topiony, groszek z marchewką, koncentrat pomidorowy, sok jabłkowy, mielonka wieprzowa, klopsiki w sosie własnym, cukier i olej.

 

Gdziekolwiek przyłożyć ucho, słyszy się o pomocy rodzinom i dzieciom a co z osobami niedołężnymi?

To bardzo ważna sfera naszej działalności, można powiedzieć oddzielna działka. W naszej gminie jest bardzo dużo osób potrzebujących pomocy. Większością zajmują się opiekunki, ale one mają ograniczone możliwości. Moim marzeniem jest utworzenie Dziennego Domu Pobytu dla osób starszych czy niedołężnych, które do swych mieszkań wracałyby tylko na noc. Takie domy już istnieją. Spełniają ważna rolę, ludzie nie czują się samotni, są otoczeni opieką, a jednocześnie mają możliwość wracania do swych domów. Nie ma bowiem nic gorszego jak wyrwanie starszej osoby ze środowiska, w którym żyła.

 

Dziękuję za rozmowę

Maria Warda

 

AUTOPROMOCJA