Imieniny: Alicji, Bogusławy

INFO

W obawie przed rozprzestrzenianiem epidemii koronawirusa i mając na uwadze zdrowie i bezpieczeństwo mieszkańców gmin, wiele samorządów rozważ nieprzeprowadzenie wyborów prezydenckich 10 maja 2020 roku.

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski w programie programie #RZECZoPOLITYCE powiedział, że że zrobienie wyborów 10 maja jest niemożliwe ze względu na bezpieczeństwo. Tego samego zdania jest Burmistrz Malborka Marek Charzewski, który w specjalnym piśmie poinformował lokalnego komisarza wyborczego w Gdańsku, że zorganizowanie wyborów w bezpieczny sposób nie jest możliwe.

Burmistrz Pucka Halina Pruchniewska powiedziała Gazecie Wyborczej, że nie zorganizuje wyborów prezydenckich 10 maja i liczy na to, że kolejni samorządowcy zrobią to samo. Burmistrz Halina Pruchniewska woli nie być burmistrzem niż mieć setki chorych osób i dziesiątki zmarłych na sumieniu.

Podobnego zdania jest Leszek Grzeczka, Burmistrz Janowca Wielkopolskiego, który wystosował na swoim profilu na jednym z portali społecznościowych oświadczenie w sprawie zorganizowania i przeprowadzenia tegorocznych wyborów prezydenckich.

"W obecnej sytuacji moje stanowisko jako Burmistrza i jako zwykłego wyborcy może być tylko jedno: nie wyobrażam sobie zorganizowania i przeprowadzenia całej procedury wyborczej przy obowiązujących obostrzeniach, a przede wszystkim zagrożeniach. Trzeba pamiętać, że wybory to nie tylko jego główny akt, czyli głosowanie. Ten najważniejszy etap jest poprzedzony szeregiem czynności. Wiele z tych czynności, jak np. posiedzenia obwodowych komisji wyborczych, czy sam akt głosowania, związanych jest z zebraniem w jednym miejscu wielu ludzi czy kontaktem danej grupy osób z dużą liczbą innych osób. Poza tym mam bardzo duże wątpliwości co do tego, czy znajdzie się wystarczająca liczba chętnych do prac w obwodowych komisjach wyborczych, czyli do narażania swojego zdrowia i życia za kilkaset złotych. Nie sądzę też, by w tych warunkach dużo wyborców udało się do urn.

Podzielam w tej kwestii coraz głośniejsze zdanie samorządowców, na barkach których spoczywa ciężar organizacji i przeprowadzenia wyborów od strony technicznej. Sam rozważam wysłanie stosownego pisma do organów warszawskich w tej sprawie. Nie wykluczam też, gdyby jednak zdecydowano się na szaleństwo przeprowadzania głosowania 10 maja, że podlegli mi pracownicy i budynki, nie będą w tym uczestniczyli. Być może narażę się na konsekwencje prawne, ale życie i zdrowie ludzi jest ważniejsze.

Jeszcze taka ogólna uwaga. Uparte trwanie przy majowym terminie wyborów to przykład tego, że żyjemy w partiokracji, czyli w systemie, gdzie interes partii rządzącej jest ponad interesem i dobrem obywateli i to partia rządzi. Moim zdaniem tak samo, jak obecna przewodnia siła narodu, zachowałaby się każda pookrągłostołowa partia polityczna na jej miejscu. Przykre to, ale prawdziwe…" - napisał Leszek Grzeczka, Burmistrz Janowca Wielkopolskiego.

Wielu samorządowców zaznacza, że nie chodzi jedynie o przeprowadzenie głosowania w lokalach wyborczych, ale również o całą procedurę przygotowawczą jak szkolenia obwodowych komisji wyborczych, przygotowanie, drukowanie i rozwieszanie obwieszczeń wyborczych, liczenie głosów przez członków komisji. Również wielu mieszkańców w rozmowie z nami zastanawia się, czy wybory nie mogłyby się odbyć w innym, bezpiecznym dla głosujących, terminie? 

źródło: Gazeta Wyborcza, #RZECZoPOLITYCE

AUTOPROMOCJA